Wiara w skuteczność farmakoterapii
jest powszechna. Milionowe nakłady na reklamę utwierdzają nas w przekonaniu o cudownym działaniu leków. Wielu chorych przychodzi do lekarza po receptę, a nie po leczenie. Potrzebują pomocy, więc jeśli nie eliksir młodości, to choćby kropelki na wzdęcia.
Wiele leków pomaga. Nawet w bezrecepturowych medykamentach, jeśli nie substancja chemiczna, to efekt placebo też MOŻE pomoże. Czasami stosujemy homeopatię, która jej fanom ma szansę pomóc, choćby w oczekiwaniu na samowyzdrowienie.
Często największą zaletą reklamowanych syropków jest brak efektów ubocznych w porównaniu z grupą kontrolną, otrzymującą inny słodki płyn.
W przypadku najczęstszych chorób przeziębieniowych nie ma skutecznych leków przyczynowych. Najlepszy efekt terapeutyczny przynosi odizolowanie chorego od zarażających, czyli pozostawienie dziecka w domu i stosowanie leków objawowych. Zdrowy klimat jest niezastąpiony i nie obniża odporności, jak zbędnie stosowane antybiotyki czy sterydy.
Wirusowe zakażenia górnych dróg oddechowych nazywamy chorobami samoustępującymi. Jest to uproszczenie. W rzeczywistości to my musimy je zwalczyć. Tak się stanie, jeśli stworzymy odpowiednie warunki, czyli nie będziemy siebie czy dziecka dodatkowo osłabiać i zakażać. Również nie można stosować leków, które bardziej szkodzą niż pomagają.
Trudno uwierzyć, ale najlepszym lekiem na wszelkie wirusowe zło jest nasz własny organizm. To od niego zależy, jak szybko chory zwalczy infekcję, czy też dojdzie do dodatkowego zakażenia i choroba dalej się rozwinie. Nasze siły obronne wzmacniamy przez lata ćwiczeń, ale błyskawicznie możemy je utracić.
Dlatego w walce z zakażeniami dróg oddechowych podstawą jest kompleksowe leczenie klimatyczne, dietetyczne i fizjoterapia. Z drugiej strony konieczna jest czujna obserwacja, aby odpowiednio modyfikować walkę z zarazkami.
Pamiętajmy, że skuteczność leków, nawet bajecznie drogich, jest ograniczona. Więcej o farmakoterapii na stronie drpleskot.pl/files/Farmakologia-dla-dociekliwych.pdf