Można znacznie zmniejszyć ryzyko zakażenia poprzez zachowanie reżimu sanitarnego,
który polega na izolacji chorego i zachowaniu higieny.
Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową oraz przez styczność z wydzieliną z nosa i gardła osoby chorej, a także przez zakażone przedmioty. Wiadomo, że przeziębieniem najczęściej (70%) zarażamy się podczas kontaktu twarz z twarzą, a tylko 5% zaraża sie na odległość. U co czwartego przeziębionego do zachorowania doszło przez ręce.
Jeśli przeziębi się ktoś dorosły - trzeba go izolować od dziecka. Przeziębione rodzeństwo albo ojciec nie powinni przebywać w jednym pokoju z maluchem i jego matką. Wskazane jest izolowanie chorych przez cały czas choroby i jeszcze 3 dni po ustąpieniu gorączki, kataru i męczącego kaszlu. Można rozważyć wysłanie chorego do rodziny, gdzie nie mieszkają niemowlęta. Jeśli matka jest chora - ściągnąć do opieki nad dzieckiem kogoś zdrowego spośród krewnych i znajomych.
Jeśli przeziębi się matka karmiąca, również powinna przebywać w innym pokoju, niż dziecko, i przychodzić tylko na karmienie, w maseczce na twarzy (należy zakładać świeżą maseczkę na każde karmienie). Oczywiście wcześniej musi bardzo dokładnie umyć ręce.
Przytulić dziecko - trudno go przecież nie przytulić - lepiej do piersi, niż do twarzy.
Wszyscy powinni bardzo często myć ręce (żeby np. nie zostawić bakterii na klamkach i innych przedmiotach). Ręce należy myć wodą z mydłem przez 20 sekund, potem wytrzeć ręcznikiem jednorazowym. Środek odkażający na bazie alkoholu powinno się wcierać w dłonie, aż wyschnie.
Proste, a skuteczne. Jeśli chory nosi w domu maseczkę i przestrzega ścisłej higieny rąk, ryzyko zakażenia domowników spada o 50%.
Jeżeli chore jest dziecko, trzeba uważać, żeby nie zaraził się od niego nikt z domowników. Kiedy bowiem od dziecka zarażą się rodzice, to choroba dziecka zwykle się wydłuża o czas choroby rodziców. Tym samym ryzyko powikłań rośnie. Dzieci czekają, aż rodzice pierwsi dadzą dobry przykład i wrócą do zdrowia.